czwartek, 9 lutego 2012

No. 45


Życianka na mleku z siemieniem lnianym, jogurtem naturalnym, grejpfrutem i pokruszoną połową muffinki, herbata owocowa



Mmm... Wiem, że wyglądają niesamowicie! Pycha, mniam, mniam. Nie ma to jak się spieszyć i na 10 minut przed wyjściem z domu wyciągać ciacha z piekarnika. Najlepsze jest to, że zapomniałam dodać cukru i kakao. Teraz jestem zdana tylko na siebie, chociaż przypomniałam sobie w ostatniej chwili o cukrze i posypałam je trochę z wierzchu, a do trzech wetknęłam po kostce czekolady mlecznej. Ich już nie ma, pomogła mi je zjeść siostra. Ten żółty glut to reszta twarogu wymieszana z cukrem i żółtkiem (tutaj o nim pamiętałam, why?). Musiałam go wykorzystać, więc dodałam na wierzch. A że trochę twarogu zjadłam w trakcie robienia to zostało go trochę za mało w proporcji do żółka, dlatego ma tak intensywny kolor.
Przepis udoskonalę, dodam to, czego zapomniałam i wtedy wstawię.

W trakcie śniadania zjadłam jedną z babeczek, ale trochę zostawiłam, aby posypać wierzch życianki, która była przepyszna! Nie wiem czy nie lepsza od owsianki.. Chociaż i tak kasza jaglana jest na pierwszym miejscu :)

Co do filmu... Powinien być od osiemnastu lat. Mnóstwo drastycznych scen, ciał na ulicach, w kanałach... Chociaż nie spodziewajmy się czego innego po produkcji obrazującej czasy wojny. Pani Holland rzeczywiście zrobiła kawał dobrej roboty. Film trzymał w napięciu, niemal co chwilę zasłaniałam oczy, gdyż w pewnym sensie utożsamiłam się z bohaterami, bałam się o nich i nie chciałam widzieć jak cierpią. Aktorzy dobrani rewelacyjnie, wybitni polscy aktorzy, oddający każdą emocję. Pytanie tylko dlaczego Więckiewicz zawsze gra prostaka? Tyle co on przeklinał w tym filmie... Aż trudno mi było tego słuchać.
Jednakże głównym powodem, dla którego stwierdzam, że tylko pełnoletni ludzie powinni mieć możliwość obejrzenia tego dzieła jest ilość motywów erotycznych.  Prawie co trzecią scenę ktoś nie mógł wytrzymać podniecenia i byłam zdana na moje dłonie, które przysłoniły mi prawie połowę filmu. Bo co jak co, ale niesamowicie mnie to peszyło. I pomyśleć, że chciałam go obejrzeć z rodzicami, gdyby kino nie wypaliło...

Pomimo tych kilku elementów, które okazały się być nie na moje siły, film polecam. Warto go zobaczyć, chociaż niekoniecznie w kinie.

Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Pizzy, wiedziałyście? Cóż za zbieg okoliczności, bo od tygodnia planowałam dzisiaj mój debiut pizzeryjny. Rozmyśliłam się wczoraj, nie chce mi się wyrabiać ciasta, poza tym ostatnio nic mi się nie udaje, a nie mogę dopuścić do zagłodzenia taty. :P

Może Wy coś upichcicie?
Miłego dnia ;)

12 komentarzy:

  1. ja też zawsze przeżywam filmy jak wriatka jakaś:D
    I staję się potem obiektem drwin ;p
    Zawsze mam wytrzeszcz gałek ocznych+otwartą gębę albo zachodzę się ze śmiech i turlam po podłodze:D
    Koleżanki mówią że nie raz obserwacja mojej reakcji akcję filmy jest dużo ciekawsza od niego samego i wolą gapić się na mnie niż na telewizor :D
    Płatki żytnie są mniam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tą życiankę zrobiłaś? :D Z jakich płatków?
    Co do scen- są charakterystyczne dla A.Holland. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :D a ja muszę iść do kina w przyszłym tygodniu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohoho, mnie też to strasznie peszyło. Za to koledzy nie narzekali.. ; ) Zabawne jest to, że wyjazd organizowany był przez księdza, który dorzucił nam do biletów 50 złotych! Oj, ładny nam film wybrał, ładny! ; D Haha.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obejrzę ten film z pewnością, ale w domowym zaciszu, przed komputerem. Z klasą nie mogliśmy na niego iść, gdyż wychowawczyni stwierdziła, że niektórzy nie są wystarczająco dojrzali, by móc go obejrzeć. I miała rację, chłopaki z pewnością zachowywaliby się jak idioci, standard.

    OdpowiedzUsuń
  6. muffinki wyglądają super :) ja dzisiaj też miałam zamiar zrobić pizzę, ale wyszło tak, że z lenistwa nie poszłam do sklepu po składniki, ... a zresztą nikt nie zostawił mi pieniędzy więc miałam pusty portfel :D
    a filmu nie oglądałam , może się skuszę na niego kiedyś :) pewnie przed tv.

    OdpowiedzUsuń
  7. dowiedziałam się jak byłam już po obiedzie o tym dniu :(
    muffin świetne !

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie na 1# jest owies i orkisz ;D
    Tymczasem cudnie pyszna kombinacja i chyba wyliżę Ci miskę ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Oo kolejny grejfrut :D Samej życianki nie jadłam, muszę spróbować. Uwielbiam pokruszoną muffinkę w owsiance <3
    A Twoje apetycznie wyglądają !

    Co do filmu jakoś mnie nie przekonuje i rzeczywiście jak były takie sceny, to nie dla mnie :)

    Ps. Właśnie o to chodzi, że moje bułki to nie są scones i nie miały być :) Miały być drożdżówkami

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam 163 cm wzrostu, karzełek ze mnie.
    Niestety nie, wręcz przeciwnie...Nie mam pojęcia dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Napisałam rozwlekłe odpowiedzi na 3 pytania, popisywałam się erudycją historyczną ogólną, sypałam datami z rękawa, stawiałam tezy identyczne z tymi z podręczników i popierałam je jakże kreatywnymi przykładami z podręcznika, warowałam jak pies na niewygodnym krześle przez półtorej godziny, pisałam do skończenia się linijek na papierze kancelaryjnym. No okay jedno pytanie mi się pomieszało i kajam się i wstyd i hańba,że nie napisałam odpowiedzi na jedno pytanie. Dwa. Demotywujące. Ale mam tylko jedną poprawkę inni mają dwie:D
    Pewnie że sie nie poddam :D Nie mogę! Muszę pokazać,że moja hierarchia wartości jest nadal taka jak była nienadwątlona. Dzięki za wiarę we mnie. Niestety erudycja,elokwencja to chyba tylko na egzaminie komisyjnym jest przydana :D

    OdpowiedzUsuń