piątek, 20 stycznia 2012

No. 25


Cynamonowa owsianka na mleku z waniliowym, budyniowym puddingiem z kaszy manny, naturalnym serkiem homogenizowanym, pomarańczą, kiwi i herbatnikiem; kawa z mlekiem;



Pyszności. Wczoraj zapomniałam dopisać, że do kaszki dodałam budyń waniliowy, zaraz poprawię. 
Wczoraj siedziałam z lekcjami do północy, a rano wstałam o 6 i dalej się uczyłam. Opuściłam pierwszą lekcję, nasz piękny język polski. Dostałam 6 ze sprawdzianu z "Pamiętnika z PW"! Nie zgapiałam! Przeczytałam opracowanie, streszczenie i charakterystyki + jakieś 60 stron książki. Chociaż pytania były w sumie łatwe... Miałam też "niezapowiedzianą" kartkówkę z fizyki ze wzorów, jednakże nie napisałam jej, bo miałam szczęśliwy numerek*. Kocham Aśkę, bo przypomniała o tym, gdy mieliśmy odwracać kartki. Oczywiście nie obyło się bez uprzykrzania mi życia przez panią wychowawczyni. Nienawidzę baby. Tak, baby. Całą swoją postawą okazuje niechęć do mnie. Już calutki miesiąc. Wcześniej jakoś się znosiłyśmy, teraz jesteśmy w stanie wojennym. Ech, długo by opowiadać... Pocieszam się tym, że zostało tylko 6 miesięcy.


Dzisiaj wymyśliłam z koleżanką mój problem społeczny na konkurs z wosu. Każdy uczestnik jest zobowiązany zrobić projekt badawczy, aby móc przystąpić do dalszej części konkursu. Trzeba przynieść ze sobą gotową pracę, potem piszemy test. Najśmieszniejsze jest to, że jeśli nie uzyskamy 70% z testu to nie sprawdzą projektu. Odpadamy z gry. Totalnie bez sensu. Napracujemy się tylko, na marne.
W każdym razie mój temat to "Jak poprawić nawyki żywieniowe nastolatków?". Coś w tym stylu. Będę się skupiać na problemach z zaburzeniami odżywiania, nie jedzeniem śniadań, śmieciami w automatach i szkolnych sklepikach. Potem muszę odbyć rozmowę z ekspertem. Pani powiedziała, że może to być student dietetyki, ale jeszcze dopyta, bo nie jest pewna. Jakieś chętne? ;) Dodatkowo jeszcze mam zamiar przeprowadzić wywiad z dyrektorką mojej podstawówki, panią od sklepiku w moim gimnazjum i lekarzem w przychodni, w której pracują moi rodzice. Jak mi się uda :p
Projekt ma mieć około 20 stron, bynajmniej na tyle pisali gimnazjaliści w tamtym roku. Mam miesiąc. Zapowiadają się ciekawe ferie! :)


Moja mama jutro robi rogaliki. Tym razem z marmoladą różaną lub masą makową. Zapowiada się ciężki dzień... :P Za to nie będzie mojego taty, aż do wieczora. Ma egzaminy ha, ha, ha! Socjologia tym razem. Chyba.
O, zapomniałabym. Jutro mam kolędę. Szkoda, że nie mamy ładnych ministrantów w parafii :(

Dobra, rozpisałam się. Życzę Wam udanego weekendu, nacieszcie się nim i zregenerujcie siły!
Dobranoc :)
PS. Mam ostatnio niezłą fazę na Jamesa Morrisona. Dzisiaj "You Give Me Something". To pewnie zna większość z Was, było w jakimś filmie bądź reklamie ;)



*szczęśliwy numerek - każdy numer w dzienniku odpowiedniego dnia może zgłosić na każdej lekcji nieprzygotowanie, brak pracy domowej, odmówić odpowiedzi ustnej bądź niezapowiedzianej kartkówki bez jakichkolwiek konsekwencji (dzisiaj jest 20 stycznia, ja mam numer 20)

7 komentarzy:

  1. Wierzę, że pyszności. Moc dodatków i + za gęstość :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieee bo o 9 miałam ćwiczenia wczoraj- a trauma po porannym wstaniu została do dziś!

    Piękniaste śniadanie masz i ambitne naukowe plany. A za Tatę trzymamy kciukasy! Biedny student z niego takżeee!

    Kapuśniak jest giteeees fajny :D Kocham zupy!

    Twoi rodzice też z mafii służby zdrowia? Pjona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale moi rodzice nie są prawnikami. Są ze służby zdrowia ;) W sumie niemalże cała rodzinka stamtąd. Wyrwałam się im i poszłam na moje cudowne prawo :D Poza tym nie rozcięłabym człowieka-martwego czy żywego NIGDY. Ani pielęgniarstwo ani ratownictwo ani medycyna nie wchodzą w grę :) Nasłuchałam się jak to jest w służbie zdrowia od środka przez całe życie siedząc i słuchając na spotkaniach rodzinnych o tym wszystkim. ;) Nie jestem jak mój wuj, który z kanapką w ręku zapijając kawę oglądał sobie sekcje zwłok i przepychał się do przodu by lepiej widzieć, ani Mama która sobie sama potrafi zrobić sama sobie zastrzyk(piguła)ani jak babcia,która swego czasu opowiadała o operacjach przy rodzinnych obiadkach, ani jak ciocia psiocząca na pracę na oiomie ani jak ojciec,który też jest zakałą rodziny bo zajmuje się systemami komputerowymi ale właśnie w przychodniach i szpitalach więc jakoś się wybronił. W sumie jestem zakałą rodziny, bo mając mieć pobraną krew panikuje, a za młodu chowałam się pod biurkiem i przynosiłam wstyd rodzinie robiąc afery podczas szczepień ;D Mama wspomina że mogłabym się zajmować prawem medycznym,żeby pasować do rodziny. ;)

      jak zwykle się rozpisałam nooo!
      idę się uczyć.
      A wpadaj na Przymorze do mnie. Niedaleko Alfy Rezyduje na Przymorzu.(weź ze sobą mleko bo nie mam czego dolewać do kawy :(

      Usuń
  3. Pyszny zestaw, nie łączylam jeszcze manny z owsianką :D
    A truskawki były taniutkie - tylko niestety w Austrii...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł na ten projekt:). I na śniadanie zresztą też:). Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  5. wygląda przepysznie ; )
    a co do stania koło patelni to nie musiałam pilnować czy się przypalą . nasmarowałam patelnie oliwą i smażyłam na bardzo małym ogniu ; d

    OdpowiedzUsuń
  6. mam ekspres do kawy i kupuję gotową mochę ;)

    OdpowiedzUsuń