sobota, 8 września 2012

No. 255 - 257


Płatki Cherrios z mlekiem, 2 kanapki z żółtym serem, parówka z musztardą


Jajecznica z boczkiem i kiełbasą (x2), wędlina drobiowa, płatki Nesquik z mlekiem (x2)


Kanapka z twarogiem półtłustym i dżemem jeżynowym, płatki Bran Flakes z twarogiem i mlekiem, jabłko (wcześniej)


Wróciłam! Było wspaniale! W życiu nie powiedziałabym, że będę miała tak fantastyczną klasę. Wybawiłam się za całe wakacje :)
Pierwszego dnia było mi ciężko, bo jeszcze nie do końca wszyscy ze sobą rozmawiali. W pokoju były 4 zupełnie różne osobowości, ale naprawdę bardzo dobrze się dogadywałyśmy. Były zabawy (olbrzymy vs skrzaty), olimpiada, czyli multum konkurencji, w których udziału nie brałam (poza dwoma) i turniej siatki. Wieczorem było ognisko (bez kiełbasek), zabawy typu pląs, siedzenie na sobie jak na krzesełku w kółku itd. I byłabym zapomniała o naszym cudownym skeczu, gdzie chłopaki zagrali gejów (mat-GEJE w końcu) w Pamiętnikach z wakacji.
No, a w nocy bawiliśmy się w podchody z klasą F, czyli mat-fiz-niem skąd jest kilku bardzo fajnych chłopaków ;)
Dnia drugiego przeszliśmy chyba 20km. Najpierw rajd z GPSem, gdzie było kilka fajnych przystanków z zabawami (byłam hamburgerem), a potem po obiedzie trekking z mapą. Przy czym znowu nastąpiła integracja z klasą F czyli podawanie sobie kodów i chodzenie przez pola na skróty :)
Wieczorem miała miejsce dyskoteka, na której zaprezentowaliśmy układ do Thrillera M. J. Znowu nasi panowie pokazali klasę tańcząc razem z nami. Drugim układem powalili nas wszystkie na łopatki, gdyż w tajemnicy umówili się na kankana. No, ale jakby nie było, 1e była najbardziej zintegrowana i oczywiście musiałyśmy do nich dołączyć. :) Ogólnie nasza klasa została do samego końca, podczas gdy klasa politechniczna zmyła się do domków po zaprezentowaniu pierwszego układu.
Bawiliśmy się przednio i pomagaliśmy innym klasom (oprócz biolchema, bo ich nie lubimy) w rozkręceniu ich integracji oraz na karaoke jednemu jedynemu chłopakowi z klasy poli.  
Ostatniego dnia już na lajcie graliśmy w ostatnią grę, gdzie 6 osób musiało biegać po ośrodku, poszukując kartek z pytaniami i jak najszybciej podać te pytania pozostałym. Reszta miała za zadanie na te pytania odpowiedzieć, więc musieliśmy się trochę natrudzić, aby uzyskać odpowiedź (przewodniczący klasy musiał np. zjeść łyżeczkę soli).
Ostatecznie w klasyfikacji zajęliśmy 3. miejsce, zaraz po niesłusznie przyznanym 1. klasie poli i dobrym miejscu 2. klasy F. Haha, biolchem za nami z -3pkt do nas. :D

Jeśli chodzi o jedzenie to było.. zjadliwe, ale nie zbyt dobre. Na kolację zawsze chleb (biały), wędlina (biedronkowa), dżem i ser. Tylko nauczyciele dostawali warzywa. Na śniadanie to co widnieje na zdjęciach, a obiady.. Pierwszego dnia rosół, który był dobry oraz kurczak w panierce (którą zeskrobałam) i ziemniaki z mikro-porcją surówki. Drugiego dnia pomidorówka (ohydna) z makaronem i gulasz z kaszą gryczaną (dobre, ale kasza rozgotowana) oraz ogórki kiszone. Trzeciego dnia natomiast ogórkowa (najgorsza rzecz z całego obozu) i mielony (którego tylko spróbowałam i wyplułam) z ziemniakami i surówką (którą zgarnęłam jeszcze trzem koleżankom). Głodna nie chodziłam, ale dojadać i tak dojadałam. Pyszny dżem jagodowy, wafle ryżowe, herbatniki, biszkopty, chałka, jabłka, czekoladki etc.

A teraz jestem u babci z siostrą i wracam dopiero jutro, dlatego zdjęcia śniadań (które zrobiłam!) umieszczę w niedzielę. Miłego weekendu laski :)

12 komentarzy:

  1. Widzisz?Nie ma czym się martwić.
    Dobrej zabawy u babci!

    OdpowiedzUsuń
  2. super,że Ci się tak podobało :)
    heh,Szymon Ci się spodobał? :D
    ciesze się,że podoba Ci się klasa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. on taki jest ;p u nas też zarywał do każdej ale potem był spoko.Fajnie sie z nim gadało,tylko trzeba było uważać,żeby nie powiedzieć ZA DUŻO. Lubi plotkować i jest bezpośredni bardzo.Ale mnie lubił i ja go też lubiłam :D

      Usuń
  3. to cieszę się ogromnie z udanej wycieczki ,ąz ci zazdroszczę ;)
    ja też jednak mam super klasę i za niedługo myśle ,ze też gdzieś pojedziemy;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Ważne, że po za jedzeniam reszta wyjazdu się udała! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak niedobre jedzenie to nieruszyłabym. Po co jeść świństwo? No ale jak by nie było nic innego?. Poleciałabym i kupiła:D

    OdpowiedzUsuń
  6. no to super, że wycieczka się udała i klasę masz fajną :) czasem niestety tak jest, że na wycieczkach jedzenie jest takie, że nie wiadomo czy jeść czy chodzić głodnym, albo sobie coś kupić :P

    OdpowiedzUsuń
  7. biorąc pod uwagę, jak świetny był ten wyjazd to nie warto w ogóle wspominac o jedzeniu, lepiej się skupic na pozytywach,a jest ich tak wiele, że nie będzie z tym problemu! cieszę się, że tak dobrze się bawiłaś:* za moich czasów nikt nie wpadł na to, żeby tak nas integrowac:p

    OdpowiedzUsuń
  8. Miłej zabawy :D Cieszę się, że wycieczka się udała.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to bardzo Ci się wyjazd udał, ja niestety nie miałam tak fajnej wycieczki w 1 liceum, a szkoda.. I jakie śniadanka! :>

    OdpowiedzUsuń
  10. halo , halo!
    Biol-chem to najporządniejszy , najważniejszy, najpożyteczniejszy, najciekawszy, najbardziej przyszłościowy profil w liceach i proszę nas tu nie obrażać Sandra bo pogryzę :D
    Wiesz ile ja mam nauki? to jest nie do opisania.
    Kuźwa te stawonogi i mięczaki jeszcze jakoś zniosę ale elektrochemii i cierpiącego Wertera już nie -_-
    całuję mocno i ślę uśmiech - Olivia :* :*

    OdpowiedzUsuń